Niedawno odwiedziłem budynek szkoły, ponieważ potrzebowałem zabrać do domu kilka książek oraz gry. Gdy szedłem korytarzem, dopadła mnie nostalgia. Zdałem sobie sprawę jak bardzo brakuje mi kontaktu z młodzieżą oraz koleżankami i kolegami z pracy. Tych rozmów, żartów, zwykłego „Cześć! Co słychać?”.
Oczywiście widujemy się na zajęciach prawie codzienne, jednak różnica jest ogromna. Sądzę, że nie jest to tylko moje odczucie. Uczennice i uczniowie wyglądają na bardziej zmęczonych. Nie ma miejsca na pogawędkę i żary po lekcji. Spotkanie na Zoomie się kończy i każdy wraca do swojego pokoju. A jak mówi raport Hatalskiej na temat Generacji Z, relacje „w realu” są dla nich tak samo ważne jak te w internecie i w gruncie rzeczy są tym samym.
Teraz będzie wyświechtana fraza: „Nie chcę narzekać, ale…”. Pan Minister Edukacji staje się coraz bardziej irytujący w swoich wypowiedziach. Słowa, które dobiera są bardzo oceniające w stosunku do dzieci. Odnoszę się do postu Justyny Sucheckiej na FB w którym cytuje ona pana ministra „że niektóre „niezbyt gorliwie” wywiązywały się z obowiązków szkolnych też wcześniej w normalnej edukacji. Nie podaje, ile ich jest i w ogóle nie odnosi się do tego, że to często nie kwestia „gorliwości” tych dzieci!” Podobnie jak ona, też nie wiem jak to skomentować.
Przyszły zamówione strzały, więc mogłem sobie postrzelać z łuku, a także w większym stopniu skupiłem się na dogtrekking z moimi psiakami, aby w następnym tygodniu wziąć je na rower (bikejoring).
Wraz z Lu zrobiliśmy domek dla jej przytulanki – Pani Królik, która ma w nim prąd, kominek, dywany, tapetę oraz sporo małego AGD. Poza tym w większym lub mniejszym stopniu kontynuujemy pracę z pisaniem, angielskim i rozwojem małej motoryki.