Zabrzmi to jak truizm, ale nie sądziłem, że za mojego życia wydarzy się na świecie coś, co w sposób znaczący wpłynie na rzeczywistość. A jednak…
Z początkiem tygodnia zacząłem pełnić kilka funkcji jednocześnie. Z racji tematyki tego bloga skupię się na trzech: nauczyciel w Szczecin International School, nauczyciel wychowania przedszkolnego mojej czteroletniej córki (pan od angielskiego, od sportu, od outdooru, od jogi, rachunków, plastyki, pisania i czytania) i psi trener.
Z jednej strony moje aktywności skupiają się na realizowaniu podstaw programowych IB i IGCSE przy wykorzystaniu edtechu. A z drugiej strony w pracy z dzieckiem poruszam się w świecie analogowym wypełnionym kolorowym papierem, klejem, flamastrami, plasteliną, patykami, hamakami oraz grami planszowymi, karcianymi oraz tymi, które robimy własnoręcznie. A jako psi trener rozwijam swoje i psie umiejętności w agility.
Każda z tych aktywności daje innego rodzaju satysfakcję, ale każda polega na byciu blisko i oferowaniu wsparcia. To dlatego zostałem belfrem. A ograniczenie wolności do czterech ścian i spacerów za psami służy rozwojowi. Nie powiem, że jest cały czas różowo, bo nie jest. Są chwile, gdy frustracja sięga zenitu. Jednak staram się sobie jakoś radzić.
Pierwszy tydzień zdalnego nauczania spokojnie mogę określić mianem udanego, produktywnego i kreatywnego. Ciekawe co przyniesie kolejny.