Podróże poszerzają horyzonty. Nie inaczej. Mój uczeń, Oliwer, któremu już na wstępie dziękuję za pokazanie mi Superfight, wrócił niedawno z Kanady z tą grą. Gdy tylko zobaczyłem karty, od razu pojawił mi się pomysł na wykorzystanie jej na moich lekcjach. Oto jak Superfight stanie się narzędziem wspierającym komunikację w języku obcym.
Co to jest Super fight?
Ja informują autorzy jest to gra polegająca na walce na absurdalne argumenty. podczas rozgrywki zawodnicy wystawiają do sparingu postaci np. olimpijskiej gimnastyczki i tajnego agenta, którym przyporządkowujemy po dwie umiejętności: super siła i zrobiony z lawy oraz wysoki na dziesięć pięter i kontroluje magnetyzm (odpowiednio). Następnie gracze spierają się, aby ustalić, który z wystawionych wojowników wygra potencjalną bitwę. Obserwatorzy decydują kto był lepszy w tej walce na argumenty.
Zalety i wady
Ogromną zaletą jest to, że uczniowie mogą ćwiczyć argumentowanie i używać zwrotów, których ich nauczyliśmy podczas lekcji. Dodatkowo rośnie nam zaangażowanie i motywacja w grupie oraz zasób słownictwa, bo z pewnością w taliach pojawią się słówka, których nasi uczniowie nie znają. Istnieje już również wersja elektroniczna dostępna na Steamie.
Wadą dla niektórych z nas może być jedna wersja językowa – angielska. Jednak przy pomocy kolegów uczących angielskiego, każdy językowiec będzie mógł wykorzystać Superfight na swoich lekcjach. Kolejnymi minusami są cena wersji papierowej dochodząca do 130 złotych plus koszty przesyłki i dostępność w internecie (Niemcy, UK, USA). Moja kopia przyszła do mnie z niemieckiego Amazona, dzięki przyjaciółce mieszkającej w Lipsku (dziękuję Gosiu!).
Wykorzystanie
Zamierzam rozpocząć od września rozgrywki o przechodni puchar CFAA – ‚Champion Fighter of Absurd Argumentation’ w jednej z moich grup językowych. Najpierw faza grupowa, potem ćwierćfinały, półfinały i wielki finał pod koniec semestru zimowego, a po feriach kolejne mistrzostwa. Może z czasem uda się to rozszerzyć na całą szkołę, kto wie. Wszystko oczywiście z przymrużeniem oka, bo to jednak publiczność będzie decydować o zwycięstwie, a ta bywa kapryśna i ma swoje powody by kogoś poprzeć lub nie.